Cóż, możesz, ale zwykle kończy się to płaczem!
Prawie rok po pandemii Covid-19 (luty 2021) w Holandii wydarzyło się coś naprawdę pozytywnego – wiele naszych jezior i kanałów zamarzło, a Holendrzy przestali jęczeć z powodu izolacji. Teraz wszyscy wyszliśmy na lód lub pod lód! Niektórzy odkopali swoje łyżwy, inni szukali okazji do nurkowania pod lodem.
W powietrzu unosiła się pozytywna atmosfera i wiele osób znów się uśmiechało.
Trzeba było się spieszyć: znaleźć odpowiednie miejsce do nurkowania, znaleźć instruktora, dopasować plany. I tu właśnie przypomniał mi się świetny blog, który Michael Thomas napisał na stronie TDI. Blog nosi tytuł „Zwolnij młody kolego” (Wersja ang. „Slow down young fella„) i Michael wyjaśnia w nim, jakie niebezpieczeństwa wiążą się ze zbyt szybkimi postępami. Jak to ujął Michael: „Kosztem błędów mogą być obrażenia i śmierć”. Nie mógłbym się z tym bardziej zgodzić.
Wyobraźcie sobie moje zdziwienie…
Jako instruktorzy powinniśmy spełniać wyższe standardy. Powinniśmy być bardziej świadomi niebezpieczeństw, które wiążą się z nurkowaniem poza naszymi ograniczeniami lub próbami nurkowania, do których nie mamy odpowiedniego doświadczenia. Prawdziwe niebezpieczeństwo tkwi w „nieznanym niewiadomym” – nie wiemy, czego nie wiemy. Nazywa się to również efektem Dunninga-Krugera. (Tu więcej o efekcie, oraz jakie może to mieć konsekwencje w nurkowaniu)
Nie możemy mieć nadziei na zwiększenie bezpieczeństwa nurkowania i zmniejszenie liczby incydentów i wypadków, jeśli nie zmienimy naszego podejścia. Instruktorzy, którzy idą na skróty i próbują biegać, zanim będą mogli chodzić, dają zły przykład. A jednocześnie narażają na niebezpieczeństwo swoich kursantów i siebie samych.
Co robicie, by mieć pewność, że masz wszystkie potrzebne informacje?
Jak ograniczacie ilość „niewiadomych” w swoim nurkowaniu?
Czy mówicie głośno, gdy widzicie potencjalne problemy lub niebezpieczeństwa?
Czy zachęcacie innych, by robili to samo?
Bart, który jest nurkiem zawodowym od prawie 20 lat, mocno wierzy, że za szkolenie się płaci, ale na certyfikat się trzeba zasłużyć. Zawsze czuł, że czegoś brakuje w większości programów szkoleniowych, których był uczestnikiem lub których nauczał. Czynniki ludzkie wypełniły dla niego tę lukę.
W 2001 roku został nurkiem zawodowym, a pięć lat później Instruktorem Szkoleniowym EFR, rok później Instruktorem Szkoleniowym TDI, a w 2008 roku Course Directorem PADI. Prowadzi również akredytowane szkolenia w miejscu pracy i jest nurkowym technikiem medycznym. Jest instruktorem Trimixu na obiegu otwartym i zamkniętym. W ciągu 20 lat nurkowania wykonał około 3000 nurkowań.
Bart wcześnie wprowadził i wspierał kursy Human Factors in Diving i sam został instruktorem The Human Diver. Chciał być na czele tego holistycznego nauczania w nurkowaniu.